„Dar intuicji” to pierwsza książka, na jaką trafiłem (i to przypadkiem, bo pożyczyła mi ją koleżanka), której autorem jest Joseph Murphy. Wydana w 1996 roku (polskie wydanie z 2007), co nie znaczy, że to jego pierwsza książka, zwłaszcza że tłucze on jedną za drugą te książki i pewnie nieźle na tym zarabia.
Ale zacznijmy od konkretów – w moim przekonaniu to pozycja dla bardziej zaawansowanych w kontekście duchowości. Cechą charakterystyczną jest pojawianie się w tej książce (zapewne także w innych tego autora) relacji osób, które przeżyły jakąś wyjątkową historię zmieniającą ich życie – są dziesiątki takich przykładów. Joseph Murphy poświęcił tę książkę głównie odwołaniom do świadomości i podświadomości, wyjaśniając różnice między nimi i ukazując wielką moc podświadomości.
Autor wychodzi z założenia, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią, a my sami przechodzimy do innego wymiaru, gdzie spotykamy naszych bliskich, którzy odeszli wcześniej (podobnie do tego faktu odnosi się znany polski jasnowidz Krzysztof Jackowski). Twierdzi on także, że posiadając powłokę cielesną, jesteśmy w stanie z niej wychodzić (w trakcie snu, czy medytacji) i materializować się w innym miejscu na świecie (bez poczucia problemów związanych z odległością i czasem). Takie podejście znane jest z relacji wielu autorów tego typu książek. Charakterystyczną cechą jest jednak to, że według niektórych, przy takich podróżach poza ciałem, mogą wnikać w owo chwilowo opuszczone ciało inne duchy/obce byty (jak zwał, tak zwał) – natomiast według Murphy’ego nie ma takich obaw: „nie ma czegoś takiego, jak diabeł czy opętanie przez złe duchy” (tego typu objawy opętania wynikają ponoć z zaprogramowania własnej podświadomości, która dostosowuje się do swojej nowej roli i potrafi być w tym przekonująca).
Niektórych czytelników może uwierać fakt, iż bardzo często Murphy cytuje fragmenty Biblii (podobnie jest w przypadku twórczości Normana Vicenta Peale’go), sam jednak interpretuje pojęcie życia po życiu nie w pełni zgodnie w wytycznymi religii opartych o ową księgę.
Autor nie uzasadnia wystarczająco dosadnie (być może jest coś więcej na ten temat w innych jego książkach), dlaczego uważa, że reinkarnacja nie istnieje, twierdząc jednocześnie, że my sami jako istoty duchowe istniejemy od milionów lat (takie sformułowania pojawiają się w książce) i nadal po śmierci będziemy istnieć. Wyjaśnienia na końcu książki polegają na odrzuceniu tezy o powiązaniu ponownych narodzin (nowej inkarnacji) połączonej z potrzebą odkupienia win poprzedniego wcielenia, bowiem w procesie dążenia do wzrostu duchowego liczy się teraźniejszość i to, jak postępować będziemy w przyszłości. Ponadto autor zarzuca hipnotyzerom, że zbytnio manipulują osoby hipnotyzowane, bowiem te potrafią cofnąć się w czasie i opowiadać o zdarzeniach z zamierzchłej przeszłości dzięki potędze podświadomości, która może czerpać wiedzę z Wszechświata, jednak nie oznacza to, że ktoś będący świadkiem działań Napoleona był nim poprzednim wcieleniu.
W trakcie życia natomiast ważnym aspektem jest możliwość wpływania na podświadomość (własną lub cudzą w przypadku hipnozy), a nawet korzystania ze wspólnej podświadomości zbiorowej.
Sama książka składa się z wielu rozdziałów, z których każdy zakończony jest podsumowaniem najważniejszych myśli i relacji w nim zawartych. Nie ma tu jednak typowych porad i definicji typu: jak osiągnąć szczęście i sukces w życiu (choć są wplecione w opowieści porady, co zalecił autor danej osobie w rozwiązaniu konkretnego problemu).
Z pewnością sięgnę po kolejną książkę tego autora, aby przekonać się, czy moja wiedza jeszcze się poszerzy, czy też będą tam po prostu inaczej ułożone odgrzewane kawałki.