Sekrety Sukcesu

Jasnowidz Krzysztof Jackowski – wybitna osobowość

Jasnowidz Krzysztof Jackowski - wybitna osobowośćPierwszy raz usłyszałem o Krzysztofie Jackowskim w telewizji. W Polsacie emitowano serial „Eksperyment jasnowidz” nakręcony z jego udziałem w roli głównej, gdzie jako jasnowidz miał za zadanie rozwiązywanie trudnych zagadek kryminalnych (głównie związanych z zaginięciem ludzi), z którymi policja miała problemy (podobny serial z jego udziałem nakręcono wcześniej w Japonii przez tamtejszą telewizję, gdzie w pewnym momencie doszło go niecodziennej sytuacji, bowiem rozpoczęto transmisję na żywo z próby wyłowienia ciała, nie mając pewności, że ono tam się faktycznie znajduje – wizja Jackowskiego okazała się prawdziwa i ciało wyłowiono). Zadziwiała mnie precyzja niektórych opisywanych zdarzeń (które później okazywały się prawdziwe i pomagały w rozwiązaniu sprawy), o których Jackowski wcześniej nie miał wiedzy, dostawał wyłącznie zdjęcie, imię zaginionego i jego fragment odzieży. Nakręcono dwie serie tego programu, łącznie 9 odcinków.

Już wówczas zacząłem szukać informacji na jego temat i trafiłem (na dziś trudną do zdobycia) książkę Edmunda SzcześniakaJasnowidz z Człuchowa – MOJE TAJEMNICE” wydaną w 2000 roku. Autor towarzyszył przez długi czas Jackowskiemu w jego życiu codziennym, kiedy to praktycznie każdego dnia zgłaszali się do niego kolejni ludzie (w tym często policja) z prośbą o pomoc. Opisał tam pierwsze lata działalności jasnowidza, czyli lata 90. ubiegłego wieku.

Wielu ludzi para się takim zajęciem, jak jasnowidzenie, jednak w Polsce Jackowski jest numerem jeden, bowiem posiada on setki pisemnych podziękowań od jednostek policji z całego kraju, bo w tylu przypadkach (podobno ponad 700 udanych trafień – stan z roku 2012) udało się pomóc rozwiązać sprawę (zwykle chodzi o podanie miejsca przebywania ciała zaginionej osoby).

Zmarli mówią - Autobiografia jasnowidza Krzysztofa JackowskiegoAle skąd taki artykuł na tej stronie? Inspiracją do jego napisania była lektura dwutomowej książki z 2012 roku „Zmarli mówią. Autobiografia jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego” napisanej przez samego Jackowskiego i jego obecną życiową partnerkę Katarzynę Świątkowską. To właśnie w tej książce jasnowidz podaje (obok ciekawostek takich jak spotkanie z parą prezydencką na kilka tygodni przed katastrofą w Smoleńsku, wieloletnia znajomość z Andrzejem Gołotą i „Pershingiem”) wiele zaskakujących informacji, które wynikły w trakcie poszukiwań zmarłych, a na podstawie których zaczął składać w całość pewną układankę. Zadaje on też mnóstwo pytań i próbuje szukać naukowców o otwartych umysłach, aby ci próbowali wyjaśnić mechanizmy funkcjonowania jego wizji. I tu skojarzył mi się pewien eksperyment, o którym wspomniano w książce Boska Matryca. Łącząc naukę, cuda i wiarę. Grupa naukowców w USA przeprowadzała badania nad wpływaniem na DNA i przekazywaniem na odległość tych reakcji. Okazuje się, że wpływając w odpowiedni sposób na wyizolowany materiał DNA znajdujący się w jednej próbówce w laboratorium, dało się zaobserwować w tym samym czasie identyczną reakcję w drugiej próbówce zawierającej DNA pobrane od tego samego dawcy, lecz znajdującej się wiele kilometrów dalej. Obecny stan wiedzy fizyki kwantowej pozwala jedynie zasugerować, iż ma to związek z tzw. stanem splątanym, które dowiedziono eksperymentalnie w XX wieku, a Einstein nazwał to zjawisko „upiornym działaniem na odległość„. A sam eksperyment z DNA może (choć nie musi) wyjaśniać, dlaczego tak ułatwia Jackowskiemu wizje kontakt z nieupraną odzieżą osoby poszukiwanej – być może właśnie dostęp do DNA na ubraniu, jako składnika kontaktowego z innymi częściami o tym samym DNA jest tak pomocny?

Ale zacznijmy od początku (pierwsze wizje Jackowski miał w wieku 27 lat – obecnie ma już ponad dwudziestoletni staż w swym fachu), gdy nie wiedział, na czym polega jego fenomen odnajdowania zwłok. Twierdził nawet, że to przekaz historii pochodzącej z umysłu innego człowieka, który unosi się we wszechświecie i jest w postaci zapisanych informacji, które można odtwarzać w swym umyśle.

Po pewnym czasie zaczął się zastanawiać nad niektórymi sprawami, chodziło o utonięcia w rzekach, bowiem otrzymywał informacje o aktualnym położeniu ciała w wiele dni po śmierci poszukiwanego – a to oznacza, że otrzymywał wiedzę nie tylko z żywego mózgu innego człowieka, ale też dalsze informacje o tym, co stało się z ciałem po śmierci, w które miejsce nurt rzeki je przeniósł.

Wszystko zmieniło się, gdy niektóre kolejne wizje uzupełniły układankę, bowiem osoby poszukiwane potrafiły (po śmierci) przemawiać wprost do Jackowskiego, używając zwrotów „szukaj mnie w tym miejscu…”, „powiedz jej o…” – przy czym te przekazywane informacje dotyczyły potwierdzonych potem zdarzeń, które miały miejsce już po śmierci osoby poszukiwanej. Stąd tytuł tej najnowszej książki i dość odważne stwierdzenie Jackowskiego, że tak na prawdę umiera jedynie ciało, a człowiek i jego myśli wciąż żyją, choć w inny sposób. Te przykłady opisane w książce są zbiorczo jednym z trudnych do podważenia argumentów na temat duchowości człowieka, o której coraz śmielej piszą wielkie osobowości, nie powołując się przy tym na dogmaty jakiejś konkretnej religii.

Książkę tą Jackowski napisał nie dla sławy, od której stroni, mieszkając nadal skromnie w bloku w małej miejscowości, lecz głównie dla sceptyków – zasypując ich masą dokumentów (z podziękowaniami za skuteczną pomoc) otrzymanych od policji, prokuratur i samych rodzin osób, które poszukiwały swych bliskich lub zaginionych majątków, samochodów, a nawet zwierząt. Podaje w tej książce też, że nie zawsze jego wizje są pomocne w rozwiązaniu problemu, bowiem nie ma idealnych i niezawodnych metod śledczych. Jednak skuteczność określa na poziomie 50%, co jest dużym wynikiem niemogącym w żadnym przypadku świadczyć o przypadkowych trafieniach. Nie słyszałem o współcześnie żyjącym drugim tak skutecznym w działaniu jasnowidzu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.