Sekrety Sukcesu

Uzdrawianie Gamma – Chris Walton

Uzdrawianie Gamma - Chris WaltonNie zawiodłem się na książce „Uzdrawianie Gamma”, której autorem jest Chris Walton. Więcej o samej pozycji mówi jej podtytuł „Jak w 5 minut wyeliminować z podświadomości ograniczające nas przekonania, strach, niepokój, zwątpienie i stres”.

Gdybym nie przeczytał wcześniej tak wielu pozycji mówiących o podobnych zagadnieniach, to pewnie tę książkę uznałbym za jedną z najbardziej przełomowych – bo nie dość, że mówi o nieznanych przeciętnemu człowiekowi aspektach podświadomości, to jeszcze wiele tez popartych jest opisami wykonanych badań naukowych z różnych dziedzin. A że przeczytałem ją niedawno, to pozwoliła jedynie usystematyzować pewne znane mi już aspekty, wzmacniając przy tym niektóre akcenty moich dotychczasowych działań, poszerzyła też pewną specyficzną wiedzę, ale o tym na końcu.

Już we wstępie mowa jest o kluczowej roli naszych własnych przekonań: „Nasze przekonania są najpotężniejszą siłą naszego umysłu i ciała. Mają znaczny wpływ na każdy aspekt twojego życia, od bogactwa i finansów do zdrowia i sprawności oraz jakości i pasji twojego życia uczuciowego”. W pierwszym rozdziale ta teza jest szerzej rozwijana: „Nasze przekonania kreują naszą percepcję. Sposób, w jaki postrzegamy świat wywołuje w nas emocjonalne reakcje na zdarzenia i interakcje, które z kolei kierują działaniami, jakie podejmujemy i w końcu mają ogromny wpływ na wynik tych wydarzeń i interakcji”. Nasz mózg nie jest w stanie poradzić sobie z ogromnym natłokiem informacji (zwłaszcza wzrokowych), filtruje je więc w taki sposób, aby zgadzały się z naszymi systemami przekonań. Owe przekonania opierają się między innymi na doświadczeniach z przeszłości, choć większość z nich przejmujemy już jako dzieci od rodziców, otoczenia, szkoły. Jeśli są to np. popularne przekonania biednej części społeczeństwa, że bogaci to ludzie nieuczciwi – sami będziemy mieli problemy, aby żyć w dostatku, będąc przy tym uczciwymi ludźmi. Zmiana tego stanu jest możliwa dzięki trwałej zmianie swoich przekonań (a z pewnością pomagają w tym wartościowe książki, o których na tej stronie wspominam). Ten akcent na trwałą zmianę wynika z potrzeby przeprogramowania podświadomości, gdyż zdecydowaną większość naszych czynności wykonujemy w sposób zautomatyzowany sterowani podświadomością. Dlatego trzeba zgrać ze sobą świadomość z podświadomością (co można uzyskać przez wielokrotne powtórzenia pewnych nowych wzorców, o czym mówią autorzy innych książek, choćby Joe Vitale w Manifeście obfitości).

Przekonania to wiara w pewne stwierdzenia, nawet odnoszące się do takich spraw, z którymi nigdy nie mieliśmy styczności i nie mogą wynikać z własnego doświadczenia (ale np. szkoła, religia lub rodzice nam je narzucili). Najlepszym przykładem jest głęboko przebadany aspekt efektu placebo – czyli leku zaordynowanego przez wykształconego lekarza (który jako specjalista wie, co robi), który stwierdza, że te tabletki z pewnością nam pomogą. I w zdecydowanej większości przypadków pomagają usunąć objawy, nawet jeśli dana tabletka nie miała żadnych właściwości leczniczych, zawierała cukier jako główny składnik. I to pokazuje potęgę przekonań – wystarczy w coś mocno uwierzyć i wykorzystywać tylko te pozytywne elementy, w które powinniśmy wierzyć. Czy to znaczy, że wszystkie leki to ściema? Nie, właśnie po to wykorzystuje się badania porównawcze, żeby udowodnić wyższą skuteczność grup pacjentów przyjmujących badany lek w porównaniu z grupą, której podawano tylko cukrową tabletkę, nie mówiąc im o tym. Jeśli wiara obu grup w skuteczność leku prowadzi do zbliżonej statystycznie poprawy zdrowia, to znaczy, że badany lek nie jest wystarczająco dobry, aby go wdrożyć do sprzedaży – bo jest zwyczajnie neutralny (nie wspominając już o tym, że mógł wywoływać skutki uboczne u testowanych pacjentów).

W dalszej części książki autor (powołując się na dra Carla Ratnera z Instytutu Badań Kulturowych i Edukacji w Kalifornii) podkreśla to, że większość wyników badań nad chorobami rzekomo genetycznymi, to zwykła ściema – nie można bowiem stawiać na równi podatności na zachorowanie (bo dana osoba ma akurat sprzyjający statystycznie gen) z tym, że ktoś z pewnością na daną chorobę zachoruje: „Geny mogą bezpośrednio określać proste cechy fizyczne, takie jak kolor oczu. Nie determinują one jednak w ten sposób zjawisk psychologicznych” – zatem nie dziedziczy się w większości przypadków np. chorób psychicznych. Owszem jest pewna grupa chorób genetycznie dziedzicznych, jak choćby zespół Downa, ale nie można tego rozszerzać na wszystkie możliwe wykryte przez badaczy zależności – bo to tylko szkodliwe podejście: wmawianie ludziom (programowanie ich przekonań), że mają dużą szansę na dane schorzenie w przyszłości. Ważniejsze jest np. to, w jaki sposób dana osoba żyje, jak się odżywia, jakie używki wykorzystuje na co dzień – to może zwiększać lub zmniejszać szanse na zachorowanie, nie dowalajmy tym ludziom dodatkowych przekonań, że i tak źle skończą, bo to im ktoś w genach wyczytał! To z jednej strony, a z drugiej chodzi o nastawienie do życia, jak wynika z trwających 9 lat badań na blisko 1000 starszych dorosłych „osoby o wysokim poziomie optymizmu miały o 23% niższe ryzyko śmierci na choroby układu krążenia i o 55% niższe przy innych przyczynach, w porównaniu do pesymistów” – to pokazuje siłę pozytywnego myślenia (niezależnie czy nazwać to efektem placebo, czy też odwołaniem się do wyższej świadomości Wszechświata – nie jest to takie ważne).

W książce pojawia się wiele odwołań do badań naukowych z różnych dziedzin wiedzy, jest pod tym kątem podobna (w tym także tematycznie) jak książka „Boska matryca”. Jednym z ciekawych przykładów jest odwołanie się do generatorów liczb losowych, czysto cyfrowych urządzeń z całego świata mających w pełni losowo generować bity 0 i 1, tak jak w rzucie monetą pojawiają się losowo orły i reszki. Znaczące odchylenia od normy wyników tych generatorów zauważono w momentach ważnych zdarzeń, między innymi już na kilka godzin przed atakiem na WTC 11.09.2001 roku – co można tłumaczyć jako wpływ zbiorowego umysłu (nazywanego globalnym) i fal elektromagnetycznych (generowanych między innymi przez ludzkie mózgi oraz serca) wpływających w zauważalny sposób na funkcjonowanie między innymi tych generatorów (według autora książki poprzez tzw. globalne pole świadomości).

Im bliżej końca książki, tym ciekawiej. Jest kilka odwołań do znanych naukowców, którym ich wielkie odkrycia przyszły do głowy podczas snu. W rozdziale jedenastym pojawia się pojęcie poszerzonych stanów świadomości – i tu autor sugeruje czytelnikowi, aby zadał sobie pytanie „kim tak na prawdę jesteś?” – choćby w momentach, kiedy różne myśli przelatują nam przez głowę – czy to my tworzymy te myśli świadomie, czy wypływają one z podświadomości? Czy „ja” oznacza moje ciało, mój mózg, a może coś więcej?: „Kiedy myślisz, jesteś świadom, że masz myśli. Możesz, de facto, obserwować i być świadkiem Twoich myśli i uczuć. Więc kim jest to ja, które dokonuje obserwacji?” i dalej: „Nie jesteś swoimi myślami, swoimi uczuciami ani swoim ciałem, jesteś tym, który obserwuje i zauważa te wszystkie rzeczy”.

Chris Walton przedstawia w kilku miejscach książki zestawy podobno skutecznych ćwiczeń mających na celu przeprogramowanie naszych dotychczasowych niewłaściwych przekonań na te bardziej wartościowe i pozytywne.

Największe wrażenie zrobił na mnie jednak Dodatek A, który solidnie wzmacnia siłę oddziaływania całej książki, ale przeznaczony jest on raczej dla ludzi o odpowiednio otwartych umysłach – o szczegółach nie chcę tu pisać, aby jeszcze bardziej zachęcić do przeczytania tej wyjątkowej książki.

Niestety wydawnictwo nie ustrzegło się całej masy literówek i braku spisu odwołań do literatury skojarzonych z rozdziałami 6. i 7. Ale to tylko mało uciążliwe drobiazgi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *