Sekrety Sukcesu

Zarobić milion, idąc pod prąd – Jakub B. Bączek

Zarobić milion, idąc pod prąd - Jakub B. BączekDziś o książce napisanej z punktu widzenia polskich realiów, świeżej daty, bo z 2014 roku. Autor w przedmowie określa siebie jako 31. letniego milionera (zarobił swoje pieniądze praktycznie od zera w warunkach polskich – co jest wartościową informacją, że można i u nas, a nie tylko w USA, gdzie powstaje większość poradników biznesowych i z zakresu rozwoju osobistego). Autorem tym jest Jakub B. Bączek, który określa się facetem z sąsiedztwa, a książka nosi tytuł „Zarobić milion, idąc pod prąd” i posiada podtytuł „Wolność finansowa w czterech etapach”. Ten młody Polak postanowił podzielić się wiedzą z czytelnikami – bo doszedł daleko i chciał pokazać, że można, nawet w naszych krajowych warunkach i to zaczynając od zupełnego zera w kieszeni. Na swojej stronie opisuje, że zajmuje się profesjonalnym coachingiem i treningiem mentalnym, które to w jego wykonaniu pomogły polskim siatkarzom zdobyć tytuł Mistrzów Świata 2014 (sam był wcześniej siatkarzem, potem trenerem i autorem książki na temat sposobu trenowania siatkarzy).

Trafiłem na ten tytuł, czytając recenzję tej książki, natychmiast sięgnąłem do wyszukiwarki, gdzie to kupić. Problem był taki, że wypozycjonowane były głównie księgarnie oferujące wersję elektroniczną, zerknąłem na allegro i nawet tam słabo – tylko jedna aukcja się wtedy toczyła w odniesieniu do wersji papierowej (bo takie książki preferuję). Postanowiłem powalczyć i musiałem dzielnie odpierać ataki innych chętnych – wyszło na to, że zapłaciłem 46 zł zamiast ceny podanej na okładce: 29 zł (zazwyczaj proporcje cenowe przy kupnie na takiej aukcji są odwrotne). Dopiero po zakupie, gdy miałem już książkę w ręku, mogłem znaleźć w niej link do sklepu, który oferuje wersję papierową, bo autor postanowił książkę wydać samodzielnie i nie została ona chyba dystrybuowana przez sieć hurtowni do księgarń w całym kraju. Wydanie niestety zawiera masę literówek i zadziwia tu fakt, że pewna pani ponoć przeprowadziła korektę wydawniczą (ja bym za taką usługę nie zapłacił). Sama książka jest dość krótka (zaledwie 199 stron) i szybko się ją czyta.

Mimo tych niedociągnięć liczy się to, co autor chciał przekazać. Wiadomo – zawsze dobrze czyta się kolejną historię drogi od zera do milionera (dodajmy – krótkiej drogi młodego człowieka), ale co ważne – to historia Polaka i to świeża, bo napisana w 2014 roku.

W pewnym zakresie książka przypomina „Kwadrant przepływu pieniędzy” Kiyosakiego, bo tu też autor pokazuje pewien schemat życia z podziałem na 4 fazy (stąd podtytuł książki mówiący o 4 etapach). Celowo ich tu nie wymienię, aby zachęcić każdego po sięgnięcie po tę ciekawą pozycję – wartościową choćby z powodu tego, że w prostych słowach opisane jest kilka różnych podejść (choć tylko w podstawowym zakresie) do otwierania i prowadzenia biznesu, sporo praktycznych porad (w tym spory zestaw ćwiczeń praktycznych dla czytelnika) jak w naszej rzeczywistości się poruszać, aby docelowo dojść do fazy, w której będziemy już posiadać odpowiednio zdywersyfikowane przychody pasywne, które pozwolą nam żyć swobodnie bez potrzeby ciągłego wychodzenia 5 razy w tygodniu na męczące 8 godzin pracy etatowej (lub jeszcze gorszych warunków). Więcej o tych ćwiczeniach, których rezultaty można wysyłać mailem autorowi, w jego krótkim wystąpieniu:

Podsumowując, mogę stwierdzić, że książka jest dla każdego, kto chce czegoś więcej od życia, niż prezentować mierną ale bierną postawę etatowca za niewielkie pieniądze, zamieniając swój czas na przeciętną pensję, nie mając już siły cieszyć się po pracy tym, co się lubi lub o czym zawsze marzyło. Jest to zarazem polska wersja drogi do wolności finansowej, jaką zaprezentowano w „Fastlane milionera”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.