Jedną z najszybciej przeze mnie pochłoniętych i wciągających książek była pozycja „Jesteśmy dziećmi gwiazd” napisana przez Dolores Cannon. Autorka była hipnoterapeutką (zmarła w wieku 83 lat, napisała 18 książek, 3 z nich wydano w wersji papierowej w języku polskim), pomagała wielu osobom rozwiązać swoje problemy np. z trudną do pozbycia się nadwagą itp. A praca jej polegała na wprowadzaniu ludzi w hipnotyczny trans i poszukiwaniu rozwiązań zaistniałych problemów dzięki kontaktowaniu się z podświadomością, której cechą szczególną jest to, że dysponuje pamięcią poprzednich wcieleń.
O ile do tego momentu jeszcze dla niektórych może to być akceptowalne, to dalsza wynikła z tego część wiedzy zaskakuje nawet ludzi o bardzo otwartych umysłach. Podczas podróżowania wstecz z wcieleniami wielu klientów (w ich transie hipnotycznym) pozyskana wiedza wskazała na wiele ciekawych spraw, w tym na fakt, iż życie (w formie duszy) jest nieśmiertelne (to założenie dotyczące istnienia poprzednich wcieleń), ale też i to, że dusze mogły wcielać się także w istoty z innych światów, w tym pochodzących z innych wymiarów (w porównaniu do naszego prymitywnego trójwymiarowego świata).
Z licznych relacji dowiadujemy się, że Ziemia (podobnie jak wiele innych planet we Wszechświecie) była przystosowywana przez inne, bardziej rozwinięte formy życia do tego, aby mogło rozwinąć się na niej bujne życie. Ludzie istnieli na niej dużo dawniej, niż wynika to z naszych podręczników historii, a inne cywilizacje od dawnych czasów nam towarzyszyły, obserwując nasz rozwój – starając się przy tym jak najmniej ingerować w naszą wolną wolę (istnieje coś w rodzaju rady kosmicznych cywilizacji (tzw. konfederacja światów), które mają swój regulamin zabraniający ingerowania w istotny sposób w inne cywilizacje – ale nie wszyscy do tej rady należą, więc bywa, że nie przestrzegają tych zasad), choć bywały okresy narzuconego z zewnątrz przyspieszania rozwoju naszej cywilizacji (kiedy uznawano, że postęp idzie zbyt wolno).
Autorka relacjonowała w książce przebieg niektórych sesji (które zawsze nagrywała, aby pacjenci mogli potem mieć dokumentację tego, co opowiadali w czasie hipnozy). Wśród tych relacji pojawiło się wiele szczegółów dotyczących obcych cywilizacji, np. to, dlaczego najczęściej ich nie widzimy (są na innym poziomie wibracji, choć potrafią się też materializować). Zdecydowana większość cywilizacji nie jest dwupłciowa, rozmnażanie przebiega różnie, niektóre zwyczajnie „hodują” swoich potomków, posługując się klonowaniem – ale dla nich to raczej tylko metody na możliwość umieszczania duszy w ciałach. Modyfikacje genetyczne często prowadzą nie tylko do zmian w wyglądzie, ale bywa, że doprowadzają do usunięcia emocji w ramach danej cywilizacji (w wyniku błędnych założeń, że takiej cywilizacji będzie łatwiej przetrwać).
Należymy do niewielu cywilizacji, w których istnieją konflikty zbrojne i choćby z tego względu jesteśmy ciekawym polem eksperymentalnym do obserwacji. Posługujemy się wyjątkowo prymitywnymi formami pozyskiwania energii, co doprowadza do ogromnych zanieczyszczeń naszej planety.
Najważniejszym celem większości cywilizacji jest zdobywanie nowej wiedzy i doświadczeń, gromadzenie ich we współdzielonych bazach wiedzy. Praktycznie wszystkie bardziej rozwinięte od nas cywilizacje posługują się komunikacją mentalną (telepatycznie) bez używania mowy.
W książce jest sporo opisów różnych rodzajów statków kosmicznych, różnych wyglądów ciał istot (te najbardziej rozwinięte są bardziej podobne do Ziemian i ponoć potrafią też podróżować w czasie). To garść wybranych, zadziwiających i niełatwych do przyjęcia informacji, które znajdują się w tej książce.
Niezwykle ciekawej wiedzy w książce „Jesteśmy dziećmi gwiazd” jest cała masa (w większości spójna z tym, co przedstawiono w trylogii „Rozmowy z Bogiem”), z pewnością sięgnę po kolejne pozycje Dolores Cannon.