Racjonalne zakupy, to jeden z ważniejszych kroków w drodze do grubszego portfela. Pamiętaj o tym, jak sklepy rozwinęły techniki manipulacji klientami. Czytelniku, ile razy złapałeś na tym, że kupiłeś coś, co tak na prawdę nie było Ci niezbędne, ale takiej promocji przepuścić nie mogłeś? Aby temu zapobiec, zacznij tworzyć listę zakupów. Dotyczy to zwłaszcza wizyt w dużych sklepach – jeśli się do takiego wybierasz, nie idź z pustym żołądkiem, to źle wróży racjonalności zakupów.
Schemat i lista zakupów
Kiedy opracujesz swój własny budżet domowy, zauważysz powtarzalność kupowania pewnych produktów (mowa tu o rzeczach, które nie są łatwopsujące). Dobierz do tego schematu najlepsze ceny owych produktów, kojarząc je z danym sklepem i kupuj czasem nawet na zapas (ale rozsądnie, aby nic się nie zmarnowało) – zwłaszcza wtedy, gdy trafiasz na promocyjną cenę towaru, którego i tak używasz na co dzień (możesz też śledzić gazetki hipermarketów (które znajdujesz w skrzynce na listy), krótki rzut okiem i już wiesz, co w tym tygodniu upolujesz taniej). Dlaczego warto robić większe zakupy (koniecznie z listą)? Bo oszczędzasz czas i nie masz potrzeby codziennego wychodzenia do osiedlowego sklepiku, bo coś się akurat skończyło. Dzięki tej technice wybierzesz 2-3 duże sklepy (sprawdź, czy mają tam też programy lojalnościowe uprawniające do zniżek lub kuponów rabatowych), gdzie naprzemian będziesz robił spore zakupy towarów niepsujących się, a te drobne zakupy skieruj na najbliższe i najlepsze jakościowo sklepiki tuż za rogiem (dotyczy to zwłaszcza takich produktów jak wędliny, warzywa, pieczywo – tego raczej w hipermarkecie nie kupuj). W wielu przypadkach warto się nieco potargować zarówno na stoisku warzywnym jak i w sklepie, gdzie możesz zaproponować płatność gotówką, zamiast kartą.
Wybierasz się do pobliskiego sklepu po mniejsze zakupy? Czy aby na pewno musisz tam jechać samochodem? Może trochę ruchu przyniesie większe korzyści zdrowotne, a przy tym nie wydasz nic na paliwo. To samo z małymi odcinkami, jakie planujemy przebyć komunikacją miejską. Często bywa tak, że masz się udać gdzieś i odległość to ledwie 2 przystanki autobusowe, ale najpierw musisz udać się na najbliższy przystanek, potem zaczekać na autobus, a po dotarciu na miejsce, znów przejść kawałek do miejsca docelowego, bo zwykle przystanki nie są optymalnie rozmieszczone na naszej drodze do celu. W takiej sytuacji idąc pieszo, nie poświęcimy (dzięki lepszemu doborowi trasy i bez oczekiwania na przystanku) więcej czasu na dotarcie do celu (pomijam trudne warunki zimowe), niż dzięki skorzystaniu z komunikacji miejskiej. A znów zalety płynące z dłuższego spaceru i oszczędności na opłacie za bilet będą na naszą korzyść.
Optymalizuj zakupy
Racjonalnie podchodź do opakowań, zwykle te większe dają spore oszczędności (o ile zdążysz wszystko zużyć przed końcem terminu przydatności). Dobrym przykładem może być tu papier toaletowy. Nie da się przeliczyć ceny za rolkę, bo owe rolki są nieporównywalne. W mojej ocenie dobrym rozwiązaniem są czteropaki określane czasem w reklamach jako tak zwane „najdłuższe rolki świata” (miękki, biały i nie za gruby papier) markowych producentów takich jak Velvet, Foxy czy Regina. Nie dość, że ekonomiczne jest ich użytkowanie, to zajmują znacznie mniej miejsca od niby tanich opakowań z malutkimi rolkami papieru, ale pakowanymi po min. 8 sztuk. Ogólna zasada przydatna w wyborze wielkości opakowań polega na porównywaniu cen za kilogram (większość sieci handlowych podaje je drobnym druczkiem, jednak czasem są one zafałszowane, więc przed zakupem pogimnastykuj swoje zwoje mózgowe, czy faktycznie kwota podana za kg jest poprawna i najlepsza).
Pamiętaj też, że wiele rzeczy zwłaszcza tych droższych można dużo taniej kupić w internecie, zaplanuj odpowiednio duże zakupy tak, aby kwota przesyłki nie wpłynęła niekorzystnie na kwotę zaoszczędzoną na cenach produktów.
Nie daj się ponieść emocjom – unikaj nieplanowanych zakupów
Nie kupuj pod wpływem chwili, np. filmów, bo akurat znalazłeś się w MediaMarkt przypadkiem (co innego, gdy zaplanowałeś i przemyślałeś ten wydatek). Podobnie na wycieczkach nie ma sensu nabywać różnych koszmarków-pamiątek, które i tak wylądują na dnie szuflady zaraz po powrocie.
Nie oszczędzaj na jakości jedzenia
Na jedzeniu nie powinno się oszczędzać, tańsze nie zawsze oznacza lepsze dla naszego organizmu! Tyczy się to nie tylko smaku, ale przede wszystkim walorów zdrowotnych, bo jedzenie śmieci sprawi, że sami staniemy się śmietnikiem i po pewnym czasie zacznie szwankować zdrowie. Wtedy dopiero otworzy się puszka Pandory wydatków – rozsądny człowiek powinien być tego świadomy! Lepiej zapobiegać, niż leczyć (wydając fortunę na prywatne wizyty u lekarzy i tony leków). Wystarczy po prostu znaleźć swoich dostawców wartościowego jedzenia (tego nieprzetworzonego: owoce, warzywa, jajka, mięso), płacić im więcej, a nie objadać się ponad miarę. Często bowiem jesteśmy głodni tylko dlatego, że organizm nie dostaje wystarczającej ilości wszystkich niezbędnych mu składników odżywczych i nie ma to nic wspólnego ze zbyt małą liczbą kalorii – tych zwykle mamy w nadmiarze, stąd tak powszechna już plaga nadwagi w społeczeństwach krajów wysoko rozwiniętych. Jedząc w dużych ilościach bezwartościową żywność przetworzoną zasilamy się jedynie w kalorie. A dieta „Mniej Żreć” pozwalająca utrzymać linię jest skuteczna tylko wtedy, gdy mamy zróżnicowane i bogate w wartości odżywcze (a nie tylko energetyczne) posiłki. Miej umiar w jedzeniu także przy spędzaniu świąt rodzinnych – zastąp niekończące się posiłki wspólnym spacerem.
Wydawanie pieniędzy „na mieście”
Przy okazji warto zwrócić uwagę na tzw. posiłki „na mieście”. Nie chodzi o restauracje, ale o wpadanie na kebaba z frytkami gdzieś po drodze, na codzienną kawę w lokalu (naśladuj studentów, którzy noszą ze sobą specjalne termiczne metalowe kubki z kawą – robią ją sami, wychodząc z domu). A najlepiej wyjdziesz na tym (finansowo i zdrowotnie), jeśli pozbędziesz się kolejnego z nałogów, jakim jest przymus spożywania kawy. Podobnie można skomentować codzienne picie piwa – czy aby na pewno jest to niezbędny element życia? Może warto w tym czasie przeczytać jakiś rozdział książki, zamiast każdego dnia po pracy znieczulać się tym trunkiem. Spotkanie ze znajomymi niech będzie wtedy milej odczuwalne, gdy raz w tygodniu wypijesz trochę tego piwa, bo nie będzie to już codzienny rytuał. Z nałogami trudno zerwać, ale próbować trzeba!